piątek, 30 listopada 2012

Prolog : Prank Calling



Niall
Zajrzałem do lodówki w poszukiwaniu ciasta czekoladowego, które zakupiłem wczoraj wieczorem w pobliskiej cukierni. Jednak go tam nie było. Przeanalizowałem cały dzień, aby sprawdzić, czy na pewno go nie zjadłem. Na pewno.
Wolno odwróciłem się na pięcie.
-GDZIE, DO KURWY, JEST MOJE CIASTO?!
Następne co usłyszałem to trzy trzaśnięcia drzwiami. Spojrzałem na stół, przy którym zawsze jadaliśmy. Siedział tam tylko Styles czytając jakiś babski magazyn.
-HARRY?!

Harry
O kurwa. O kurwa. O kurwa. O kurwa.  O kurwa. Zaraz zginę. Albo zostanę poważnie uszkodzony bądź pokiereszowany. Nie, to było czekoladowe ciasto! Na pewno zginę. Śmiercią tragiczną. Zamordowany we własnej kuchni przez przyjaciela z zespołu. Za jebane ciasto, którego nawet nie dotknąłem. Ledwo na nie spojrzałem! Dlaczego oni mnie nie ostrzegli?! Uciekli sami, tchórze!
Wolno podniosłem wzrok znad magazynu. Ujrzałem wściekłego, już czerwonego na twarzy, Horana.
-Tak? – spytałem, mając nadzieję, że uzna mnie za chorego psychicznie i oszczędzi.

Liam
-STYLES, CZY TY ZJADŁEŚ MOJE CIASTO?!
Zostawiliśmy go tam na pewną śmierć. Przecież wszyscy wiedzą, że głodny Horan to wściekły Horan. A co dopiero głodny Horan, któremu odebrano jedzenie!
W środku coś się odezwało. Zżerało mnie od środka niczym Niall zżera wszystko co spotka na swojej drodze.
Wyrzuty sumienia? Ale musiałem uciekać! Nie myślałem wtedy, że ktoś może być na tyle głupi aby zostać w środku. Działałem w samoobronie, nic innego mnie nie obchodziło. Chciałem przeżyć! Ach, Hazza na pewno sobie poradzi... Chyba.

Louis
Wszyscy są? Ja, Zayn, Liam, Ha... Ej, chwilunia! A gdzie Harry?! Spojrzałem w każdy kąt. Musiał zostać w kuchni!
-STYLES TY CIOTO JEBANA, CHCĘ MÓJ TORT!
Ten krzyk tylko mnie w tym utwierdził. Musiałem ratować mojego loczka!Ruszyłem w stronę kuchni, nie bacząc na przerażone spojrzenia przyjaciół. Wbiegłem tam niczym huragan Katrina. Stanąłem między Horanem a Stylesem. I dopiero teraz zrozumiałem w jakiego gówno wpadłem.
-WYPIERDALAJ TOMLINSON!
-Uspokój się! – głos tylko lekko mi zadrżał. – Kupimy ci nowe ciasto, dobrze?
-NIE CHCĘ NOWEGO CIASTA! TAMTO BYŁO WYJĄTKOWE!

Zayn
Biedny Tommo. Pewnie mózg mu się wyłączył, gdy tylko dotarło do niego, że Hazza został w środku. O ile ma jakiś mózg.
Wtedy rozległy się krzyki przerażenia. Spojrzałem na Liama. Wyglądał jakby miał zaraz zemdleć. Co to ma być?! Jest Daddy Direction, powinien ich ratować! Ale... Teraz zostałem tylko ja... I nagle coś dotarło do mojej mózgoczaszki.
Lekko uchyliłem drzwi od kuchni.
-Ej... Niall – zacząłem cicho. – A nie zjadłeś tego ciasta wczoraj wieczorem?
Po chwili pokiwał twierdząco głową, jego mina mówiła ‘no, faktycznie!’. Wrócił do grzebania w lodówce jak gdyby nigdy nic.
 -ZGINIESZ HORAN! – Krzyknął Lou, dzierżąc w dłoni plastikowy nóż.
No i się zaczęło.
---------------                                  ---------------------                             -----------------

Oczami Alyson
Taak! Nareszcie! Piątek! Piąteczek! Piątunio! Czekałam na niego cały tydzień noo! Ale dobra, ludzie EVERYBODY DANCE NOW poniewaaaaaż… dziś Vic przychodzi do mnie na mini piżama party! Ahhh… Jak tylko pomyśle jak nam będzie odwalać to już mi się chcę śmiać...xdd Powinna tu być za jakieś 2 godziny, więc ja za ten czas akurat się przyszykuje( przebiorę się, pójdę do sklepu  po zapasy słodyczy, popcorn red bulle pepsi itp. Itd. na noc i pójdę ogarnąć pokój). Sprzątając oczywiście słuchałam ALL DAY ALL NIGHT Take Me Home *.*i śpiewałam sobie do rury od odkurzacza , „tańcząc” i skacząc po całym pokoju jak pojebana. Właśnie byłam przy „…AND LET ME KISS YOU…” a tu podczas gdy chciałam się zakręcić aby zrobić „wielki finał” zauważyłam  Vicky , która leżała na podłodze przed drzwiami do mojego pokoju i nie wyrabiała ze śmiechu…
-EJ KURWA NOO!! PUKA SIĘ CHYBA NIE?? MAMUSIA CIĘ NIE NAUCZYŁA?!? MOGŁAM BYĆ GOŁA CZY COŚ!!! – powiedziałam starając się być poważna i wkurzona ale mi średnio wychodziło
-HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA- V dalej się śmiała
-TAK TAK WIEM NIE UMIEM TAŃCZYĆ ANI ŚPIEWAĆ MOŻESZ JUŻ SKOŃCZYĆ… NO OGARNIJ ŻE TĄ SWOJĄ DUPĘ JUŻ NOOO! – powiedziałam patrząc na nią jakby uciekła przed chwilą od czubków xdd
- HAHAHAHAHAHAHAHAH JAKIE TY ROBISZ MINY JAK ŚPIEWASZ HAHAHAHAHAH TO WYGLĄDAŁO MNIEJ WIĘCEJ TAK – tu pokazała mi jaką minę zrobiłam i teraz zaczęłyśmy razem  tego cisnąć xdd
-JA PIERDOLE NOO!! CZEMU JA NA CIEBIE NIE MOGĘ BYĆ CHOĆ CHWILE ZŁA, BO TY MNIE ZARAZ ROZŚMIESZYSZ CO??- powiedziałam z udawanym oburzeniem ale nadal z bananem na twarzy więc to nie wyglądało tak jak powinno xdd
-TO MÓJ UROK OSOBISTY! PO PROSTU JESTEM TAK ZAJEBISTA ŻE NA MNIE SIĘ NIE DA GNIEWAĆ! TO CZA MIEĆ W GENACH!!XDD- powiedziała śmiertelnie poważnym tonem Vicky po czym obie wybuchłyśmy niekontrolowanym śmiechem , możemy pominąć szczególik że po jakimś czasie ja przestałam już cisnąć z tego tekstu tylko śmiałam się z jej śmiechu ^^
-Czyli co? Zaczynamy melanżyk?- zapytała  Vic
-No raczej!- powiedziałam wpisując z mojego iPhona tweeta o treści  :”Wyczuwam niezapomnianą noc z @BooBearPl milordzie :**” Po czym uśmiechnęłam się do blondynki schodząc z nią do salonu w celu oglądnięcia jakieś komedii.
Wybór padł na American Pie, luuudzie, hahahah, ale było śmiechu, po tym filmie wypiłyśmy z 6 redbull plus trochę pepsi tak na marginesie kofeina działa na nas jakby to były jakieś prochy hahah taka faza po tym ze ja pierdole xdd(dop. nie pijemy alkoholu, potem się wyjaśni dlaczego:PP). Zaczęło nam tak jebać po jakimś czasie że Vicky weszła do mojego kominka z garstka popiołu pozostałego jeszcze w środku po wczorajszym ognisku .
-Vicky co ty odpierdalasz?? –zapytałam śmiejąc się jednocześnie
Ona tylko rzuciła popiół na swoje nogi krzycząc NA POKĄTNĄ!!!!!! Wysypując go przy okazji wszędzie dookoła i jeszcze na mnie (tj. ten popiół jakby się ktoś pogubił xdd) ;))
Gdy faza odrobinkę minęła postanowiłyśmy, że pośmiejemy się z ludzi i obudzimy ich przy okazji. Chciałam tylko wspomnieć że mamy teraz godzinę 2.44  w nocy. Chciałyśmy się trochę pośmiać więc zdecydowałyśmy że zrobimy…TZW. PRANK CALLING!! Jak postanowiłyśmy tak zrobiłyśmy, chwyciłyśmy do ręki telefon stacjonarny i po wykręceniu losowego numeru dałyśmy na głośnomówiący czekając aż ktoś odbierze xdd…
PIK, PIK, PIK, PIK… Fuck Yeaa! Odebrali! Vicky zaczęła zgrubiać swój głos i mówić:
-DOBRY WIECZÓR!- POW V
- DOBRY WIECZÓR – ODPOWIEDZIAŁA ZASPANA KOBIETA
- JEST TAKA SPRAWA PSZE PANI ,ŻE MY TU Z BOB’EM CZEKAMY PRZED PANI BLOKIEM ,BO PRZYWIEŹLIŚMY TE MEBLE O KTÓRE PANI PROSIŁA –POWIEDZIAŁA VIC A JA JUŻ SIĘ ZACZYNAŁAM ŚMIAĆ
-WAIT ! WHAT??! JAKIE ZNOWU MEBLE?
-ŁÓŻKO MAŁŻEŃSKIE, 3 LUSTRA KTÓRE SIĘ ODROBINKĘ POTŁUKŁY PO DRODZE ALE TO NIC , SZAFĘ, BIURKO I LODÓWKĘ :PP
- WHAT? WHAT? WHAT? WHAT? PRZECIEŻ JA ŻADNYCH MEBLI NIE ZAMAWIAŁAM!
- NO JAK TO NIE? TO JEST PRZECIEŻ PANI ADRES! TO CO WNOSIMY DO GÓRY TAK? OTWORZY NAM PANI? BOOOOOOOOOB! WYCIĄGAJ TĄ LODÓWKEEEE! ONA NAS JUŻ WPUSZCZA!!
-STOP! NIE NIE NIE NIE! NIKOGO NIE WPUSZCZAM Z ŻADNYMI MEBLAMI! JA NIC NIE ZAMAWIAŁAM!
- NO SKORO TAK TO ZOSATAWIMY TO WSZYSTKO PRZED WEJŚCIEM DO BLOKU/MIESZKANIA( WYBIERZ KTÓRE BRZMI LEPIEJ) A PANI SB JUTRO RANO ŁADNIE ODBIERZE I ZANIESIE NA GORE
- ALE PRZECIEŻ J…
-DO WIDZENIA !! DOBRANOC! – krzyknęła do słuchawki Vicky przerywając kobiecie w pół zdania
- ALE JAA…- więcej nie usłyszałyśmy bo V się rozłączyła turlając się ze mną po podłodze ze śmiechu xdd
-No ok. Teraz ty!
-Dobra rzuć słuchawkę!( jak cos to taki telefon bezprzewodowy, bez kabelka więc da się nim rzucać xd)- powiedziałam mniej więcej się uspokajając i wybierając kolejny losowy numer xd
PIK, PIK, PIK, PIK, PIK, PIK, PIK, PIK, PIK, PIK, PIK, PIK No zajebiście nie odbierają!;/ Ja pierdole mamy piątkową noc przecież! Dublin! Helloooooooo! Nie śpimyyy! Wybrałam kolejny numer
-DOBRY WIECZÓR! -JA
-DOBRY WIECZÓR!- KOLEŚ
-MAM PYTANIE!
-JA TEŻ! CZEMU DO MNIE DZWONISZ O 3.20 W NOCY?!! CZY CIEBIE POJEBAŁO??!!
-YYY… U MNIE TEŻ WSZYSTKO W PORZĄDKU ALE PRZECHODZĄC DO SEDNA…
-O CZYM TY BABO MÓWISZ CO??
- TO KIEDY PAN DOWIEZIE DO NAS TO MLEKO??-UDAJĄC, ŻE NIE SŁYSZAŁAM OSTATNIEJ WYPOWIEDZI TEGO KOLESIA
-JAKIE MLEKO DO CHOLERY???
-YYY .. NO TO, KTÓRE MIAŁO BYĆ TU 2 GODZINY TEMU??- ZAPYTAŁAM SARKASTYCZNIE
- ŻE CO??? JA NIE MIAŁEM PRZYWOZIĆ ŻADNEGO MLEKA!!!
-NO JAK TO? PANA NUMER BYŁ TUTAJ PODANY, ŻEBY DZWONIĆ GDYBYŚMY CHCIELI COŚ UZGODNIĆ ITP.- POWIEDZIAŁAM UDAJĄC ZASKOCZONĄ XD
-TO MUSI BYĆ POMYŁKA!...
-NIE-E TO NIE JEST POMYŁKA . PAN JEST GOŚCIEM, KTÓRY TRANSPORTUJE MLEKO DO SALI PRODUKCYJNEJ BIAŁYCH SERÓW TAK?
- NO CHYBA TŁUMACZE CI KOBIETO OD 10 MIN, ŻE NIEEEE! –POW MOCNO WKURZONY JUŻ TĄ ROZMOWĄ KOLEŚ XD
-NO TO CHYBA PANA PROBLEM ! JA MAM DOSTAĆ MLEKO ZA 30 MIN MAX , BO INACZEJ NIE DOSTANIE PAN  ZAPŁATY I POZWĘ PANA!!!- ZACZĘŁAM SIĘ DRZEĆ UDAJĄC, ŻE GROŻĘ TEMU KOLESIOWI XD
-ZARAZ !! COO? JAKIE POZWĘ?!?
-ŻEGNAM PANA!
- ALE ŻE CO?? JA NIE BĘDĘ SZEDŁ DO ŻADNEGO SĄDU! JA SIĘ CIEBIE NIE BOJE!
-POWIEDZIAŁAM ŻEGNAM!!!
Rozłączyłam się poczym spojrzałam na Vicky :
-HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH! JA PIERDOLE! ALE TY MASZ ZRYTY MUSK! MLEKO??? SERIOUSLY? HAHAHAHA XDD- Vicky dalej się śmiała xd
DRYŃ! DRYŃ! Rozległ się dzwonek do drzwi.
-Ej kurwa kto to może być o tej godzinie?- zapytała zdziwiona Vicky
-Ej nie wiem noo.. Ja się boję! Idź zobacz ja się chowam! Jak to ktoś nieszkodliwy to wołaj, jak jakiś menel albo pedofil to ZABIJ MACZETĄ!!!
-No ok.! - głupia Vic gdyby nie miała takiej fazy to by w życiu nie poszła heh… xDD. Po krótkiej chwili usłyszałam wołanie przyjaciółki.
-ALYSON WILLIAMS DO MNIE W TEJ CHWILIIIIII !!!!! – wydarła się V
- Tak? Co się sta…- po ujrzeniu gościa w drzwiach totalnie mnie zatkało. Była to dobra znajoma mojej mamy , która mieszka na drugim końcu naszej ulicy , ale co ona tu robiła?? Taka rozwścieczona?
-CO WY SOBIE WYOBRAŻACIE?!?!?!?!?!?!
-Yyyyy… o czym pani mówi?- zapytałam dalej nie wiedząc co kobieta ma na myśli
- SŁYCHAĆ WASZE PISKI , KRZYKI I ŚMIECHY U  MNIE W DOMU!!! NIE MOGĘ PRZEZ WAS SPAĆ!!!
-Poważnie??- zapytałam po czym popatrzyłyśmy na siebie z Vicky jednocześnie ledwo się powstrzymując od śmiechu
-TAAAK! CAŁKIEM POWAŻNIE!! TO JEST MOJE OSTRZEŻENIE !JEŚLI USŁYSZĘ WAS JESZCZE RAZ POWIEM O WSZYSTKIM TWOJEJ MAMIE- powiedziała już mocno wkurwiona pani Johnson i wskazywała na mnie palcem
-Dobrze, przepraszamy , będziemy już cicho, słowo :PP- powiedziałam patrząc w podłogę, bo nie mogłam się powstrzymać od śmiechu z zaistniałej sytuacji i z tego, że Vicky zaczęła się dusić, bo żeby zatuszować śmiech zaczęła kaszleć xdd. Po tym komunikacie pani Johnson opuściła próg mojego domu a my znalazłyśmy się na podłodze zwijając się ze śmiechu i śmiejąc na całe gardło tak, że było bardzo prawdopodobne, że pani Johnson zaraz tutaj wróci, żeby nas bardziej opierdolić… xdd
Stwierdziłyśmy , że zadzwonimy jeszcze jeden raz. No taki ostatni, ostateczny… xdd
PIK, PIK, PIK, PIK, PIK  – abonent jest czasowo nie dostępny lub jest poza zasięgiem proszę zadzwonić później… -Seriously??! -.- Ok. Vic wybiera numer jeszcze raz. PIK,PIK,PIK – w tle leci sobie Gangam Style, do którego automatycznie zaczęłyśmy we dwójkę tańczyć xd i w końcu odzywa się zaspany głos.
-H-halo??
-Dobry wieczór – powiedziała wesoło Vicky
-Chyba raczej dzień dobry? Mamy już 4.17
-No to dzień dobry Whatever… Mam bardzo ważną sprawę- powiedziała Wiki pod koniec już udając smutną i prawie płaczącą
-No słucham- powiedział chłopak
-CZY TO GORĄCA LINIA DLA LUDZI CIERPIĄCYCH WEWNĘTRZNIE ORAZ TAKICH, KTÓRZY MAJĄ PROBLEMY, Z KTÓRYMI SAMI NIE UMIEJĄ SOBIE PORADZIĆ??- powiedziała płaczącym tonem Vicky
-Yyy… nie??? Pani chyba pomyliła numer
-OK. BO JA NA POWAŻNIE POTRZEBUJE POMOCY-tutaj Wiki zacina się udając że płacze tak że nie może wypowiedzieć slowa – PRZEPRASZAM ALE TO JEST TAKIE TRUDNE… CHLIP…
-Yyy to chyba pomyłka proszę pani
-BOOO… CHLIP CHLIP… MOJA ZŁOTA RYBKA!!! CHLIP… ONA JUŻ NIE CHCE ZE MNĄ ROZMAWIAĆ!!! CHLIIIIIP!
-To wcześniej rozmawiała??-zapytał lekko zaniepokojony pewnie stanem psychicznym mojej przyjaciółki chłopak xdd
-NO BO ZAZWYCZAJ JAK PRZYCHODZIŁAM DO DOMU OPOWIADAŁAM JEJ SWÓJ DZIEŃ I ONA OPOWIADAŁA MI SWÓJ  PLUJĄC NA MNIE BĄBELKAMI ALE JA OCZYWIŚCIE WSZYSTKO ROZUMIAŁAM… CHLIP CHLIP… A WCZORAJ PRZYSZŁAM DO DOMU A ONA LEŻAŁAM NA PLECACH… CHLIIIIP!!... MYŚLAŁAM, ŻE ŚPI WIĘC ZACZĘŁAM PUKAĆ W SZKŁO OD AKWARIUM… CHLIP… I TO NIE POMOGŁO, WIĘC ZACZĘŁAM TRZĄŚĆ TĄ KULĄ I ONA Z NIEJ WYLECIAŁA RAZEM Z POŁOWĄ WODY I POTEM JAK JĄ ZŁAPAŁAM ZA OGON I WRZUCIŁAM DO UBIKACJI TO ONA SIĘ DALEJ NIE RUSZAŁA… CHLIPP!!
-To naprawde straszne ale to chyba na prawde nie ten numer,  który pani chodzi
NO WIĘC, WZIĘŁAM SPUŚCIŁAM WODĘ W UBIKACJI, ŻEBY NIĄ JAKOŚ PORUSZAĆ, ŻEBY SIĘ W KOŃCU OBUDZIŁA… CHLIP…  A ONA ZNIKNĘŁA!! JA KRZYCZAŁAM ZA NIĄ, ŻEBY WRACAŁA DO MNIE ALE JEJ NIE MA…. CHLIP CHLIP CHLIP!!! I JESZCZE MÓJ CHŁOPAK ZERWAŁ ZE MNĄ 2 H TEMU I NIE WIEM CO ROBIĆ!!! BO JA GO TAK MOCNO KOCHAAAAAM!!! CHLIP CHLIP CHLIP
-Tak rozumiem , to straszne!
- To co mam robić?!?!?!!?!
-Ja już muszę kończyć…
-ALE CO JA MAM ZROBIĆ??
-DOBRANOC!!!
-EJ!!!!!!!!!
-….
-Halo??
-…..
-Czy jest tam ktoś??
-….
-Halo??!! Poważnie! potrzebuje pomocy!!!
-….
-Zwierzyłam ci się ze wszystkich moich problemów a ty się rozłączyłeś!!!!
-…
-Aaa dobra … Spadaj!!;/
Hahahahahaha! Ja nie mogłam już!  Leże na ziemi!! Macham nogami! Dostałam jakiegoś ataku kaszlu! Boże powiedz mi czy ty widzisz co ona ma w tej głowie?? Po skończeniu śmiechów poszłyśmy się wykąpać a potem przebrać w piżamy i położyłyśmy się do spania… O tak a noc była zdecydowanie bardzo udana! Na pewno jedna z najlepszych. Zapamiętam ją na długo! Ale gdyby to nie była Vicky tylko ktoś inny na pewno nie było by tak świetnie :p I za to ją kocham : JEDYNA,NIEOBLICZALNA,WSPANIAŁA,WESOŁA I DRUGIEJ Z TAK ZRYTA ŁBEM TO NIE ZNAJDZIE NIKT!! Po tych przemyśleniach usłyszałam ciche pochrapywanie Vic. Zastanawiało mnie tylko jedno , czemu pani J. znów nie przyszła ? Na serio śmiałyśmy się tak cicho czy jutro czeka nas nie miła niespodzianka? Potem dałam się porwać Morfeuszowi do krainy Muminków z wielkim bananem na ryju po cudownie zakończonym piąteczku :PP
--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--..--
Tak więc to jest notka taka od nas :DD Siemson ludzie:D tu Karola inaczej Brewka i BooBoo :D To nasz pierwszy wspólny blog , w sumie dopiero zaczynamy ;pp mam nadzieje ze prolog się spodobał :D Miało być śmiesznie ale jak wyszła druga cz. pisana prze to beztalencie jakim jestem tj. BooBoo nie wiem jak wyszło :D Także proszę o opinie w komentarzach:D możemy dostać chociaż 3 na początek? jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć czegoś więcej o nas albo być informowany o nn to zapraszam do zakładki "Reżyseria i Scenariusz" tam znajdziecie nasze nicki do tt ewentualnie jeśli ktoś chce być informowany innym sposobem np.gadu gadu to proszę pisać w komentarzach to chyba wszystko btw. Sory za tak długa druga cz ale musiałam się uczyć wtedy biologi,wiec stwierdziłam, że mi się nie chce i napisze coś i tak jakoś mi wyszło z tego 5,5 strony w Wordzie:D pierwszy rozdział ukaże się albo w następną sobotę albo niedziele tak wiec do napisanie bitches bye:**
P.S. Karolina koniecznie chciała wam powiedzieć od sb cześć xdd
P.P.S. BooBoo też mówi cześć i chciałam pow jeszcze że pierwsza część pisała Karola,a druga właśnie BooBoo jak to zdanie nie ma sensu wiem ale chciałam to dopisać, bo sb przypomniałam :DD
P.P.P.S. Jeśli  ktoś lubi czytać z podkładem muzycznym zapraszamy do zakładki "Muzyka" i tam znajdziecie piosenki przy których pisałyśmy daną notkę, lub którą się inspirowałyśmy